Ogród pełen cudów, czyli jak zmieścić las na 6 arach i nie zwariować
Gdyby ktoś zapytał, czy mam ogród – odpowiedziałabym, że mam. Ale gdyby zapytał, ile mam ogrodu na tym ogrodzie, to... zaczęłyby się schody. Na mojej skromnej 6-arowej działeczce – tej samej, na której stoi jeszcze dom, wiata i pewnie kilka zapomnianych grabek – rośnie sobie kilkanaście świerków, mnóstwo bylin i jeszcze kilka drzew. Tak, dobrze czytasz. Ja też czasem stoję z kubkiem kawy w ręku, patrzę na to wszystko i myślę: „To się naprawdę tutaj zmieściło?!” Z dekoracjami ogrodowymi nie przesadzam – uważam, że co za dużo, to… już przestaje wyglądać dobrze. Więc mam tyle ozdób, ile trzeba, żeby było ładnie, ale bez jarmarku bożonarodzeniowego w środku lata. Są za to rzeźby – moje własne, zrobione z gałęzi – czasem abstrakcyjne, czasem przypominające ludzi, zawsze trochę z innego świata. Część z nich czuwa wśród świerków, inne odpoczywają na stryszku nad pracownią. Tam też leżą moje niedokończone projekty – czekają cierpliwie na swój moment, aż znów poczuję ten impuls, któ...