🌿 Mój ogród – przestrzeń, która leczy 🌿
Są dni, kiedy trudno podnieść się z łóżka. Ciało boli – ręce, nogi, nawet skóra. Każdy ruch to wysiłek. Skutki uboczne po chemii nie ustępują – są jak cień, który za mną idzie, choćbym nie wiem jak bardzo chciała zostawić go za sobą. Dziś kolejny wlew. Z każdym kolejnym mam wrażenie, że tracę cząstkę siebie. Boję się, że znów przyjdzie to zmęczenie, które nie ma litości. Boję się, że znów zniknę we własnym bólu. A jednak jest coś, co mnie trzyma. Coś, co pozwala mi przetrwać. To mój ogród. Nie jest wielki, nie jest perfekcyjny. Ale to mój świat. Przestrzeń, którą stworzyłam z potrzeby wyciszenia, ukojenia i wewnętrznej równowagi. Nie dla pokazów, nie dla zdjęć – choć teraz ludzie chcą go oglądać. Ten ogród powstał z serca. Z bólu i nadziei. Z pragnienia, by choć na chwilę zapomnieć o chorobie i wrócić do siebie – tej prawdziwej, której nie określa diagnoza. Kiedy kładę się na hamaku, czuję, jak mój oddech się uspokaja. Słońce dotyka twarzy, liście szeleszczą nad...