Posty

Wyświetlanie postów z sierpnia 21, 2025

🌿 Mój ogród – przestrzeń, która leczy 🌿

Obraz
Są dni, kiedy trudno podnieść się z łóżka. Ciało boli – ręce, nogi, nawet skóra. Każdy ruch to wysiłek. Skutki uboczne po chemii nie ustępują – są jak cień, który za mną idzie, choćbym nie wiem jak bardzo chciała zostawić go za sobą. Dziś kolejny wlew. Z każdym kolejnym mam wrażenie, że tracę cząstkę siebie. Boję się, że znów przyjdzie to zmęczenie, które nie ma litości. Boję się, że znów zniknę we własnym bólu. A jednak jest coś, co mnie trzyma. Coś, co pozwala mi przetrwać. To mój ogród. Nie jest wielki, nie jest perfekcyjny. Ale to mój świat. Przestrzeń, którą stworzyłam z potrzeby wyciszenia, ukojenia i wewnętrznej równowagi. Nie dla pokazów, nie dla zdjęć – choć teraz ludzie chcą go oglądać. Ten ogród powstał z serca. Z bólu i nadziei. Z pragnienia, by choć na chwilę zapomnieć o chorobie i wrócić do siebie – tej prawdziwej, której nie określa diagnoza. Kiedy kładę się na hamaku, czuję, jak mój oddech się uspokaja. Słońce dotyka twarzy, liście szeleszczą nad...

Moda z duszą - historia mojej sukni

Obraz
Wieczór jakich wiele. Siedzimy z mężem na kanapie, telewizor cicho mruczy, a my bezwiednie wpatrzeni w ekran. Kolejna gala, kolejny czerwony dywan… choć tym razem – czarny. I nagle ona – gwiazda wieczoru. Zjawiskowa. Pewnym krokiem kroczy przed obiektywami aparatów w długiej, olśniewającej sukni. I wtedy – jakby mnie piorun strzelił. Pomysł pojawił się nagle, jakby znikąd, ale od razu wiedziałam, że to ten moment. „A gdyby tak… wyczarować taką suknię? Swoją. Prawdziwą. Z serca.” – przemknęło mi przez głowę. Nie wahałam się ani chwili. Zerwałam się z kanapy i pobiegłam do mojej pracowni. Za plecami usłyszałam tylko zdziwiony głos męża: — Olaboga, co się dzieje?! — Wszystko w porządku! — krzyknęłam przez ramię. — Mam wizję! (A z wizjami się nie dyskutuje.) W pracowni – jak zawsze – cisza. Mój świat. Mój azyl. Usiadłam. Zaczęłam szkicować w myślach. Z czego ją zrobić? Jak połączyć formę z naturą? Jak sprawić, żeby nie tylko wyglądała, ale też mówiła coś sobą? Z minuty na minutę, jakby kto...