Posty

Wyświetlanie postów z grudnia 27, 2025

2025: rok próby, miłości i siły

Obraz
Kilka słów o chorobie, ogrodzie i ludziach, którzy byli obok Rok 2025 zapisze się w moim życiu bardzo wyraźnie. To był czas próby – cichej, długiej i wyczerpującej. Czas, w którym życie bez pytania kazało mi zwolnić, a ja musiałam nauczyć się patrzeć na wszystko inaczej. Mój ogród… mój azyl, moja przestrzeń spokoju… chwilami nie wyglądał tak jak zawsze. Kalinę koralową zaatakowały mszyce, róże chorowały na plamistość. Patrzyłam na chore rośliny z ciężkim sercem, ale nie potrafiłam mieć do siebie pretensji. Zbyt często byłam w drodze do Zielonej Góry – na radioterapie, wlewy, kolejne badania. Zbyt często całe moje siły pochłaniało samo przetrwanie dnia. A jednak były w ogrodzie momenty, które wzruszały mnie do łez. Posadzona ukochana petunia Conchita Grande Pink odwdzięczyła się z nawiązką – zwisała długimi kaskadami jak kwiatowy wodospad, jakby chciała mi wszystko wynagrodzić. Każdego dnia patrzyłam na nią z niedowierzaniem i wdzięcznością. Podobnie było z moją ...